Więc czerpiemy - w ilości zależnej od liczby biesiadników / pojemności żołądków tychże:
- marchew,
- pietruszkę,
- seler,
- buraki,
- ziemniaki,
- no i na ostatku królowa dynia (najlepiej hokkaido - wtedy nie potrzeba obierać ze skóry).
Wszystkie warzywa oprócz dyni szorujemy dokładnie i obgotowujemy ze skórą przez około 10 minut. Odcedzamy, studzimy.
W tak zwanym międzyczasie wlewamy do miski:
- szklankę oliwy z oliwek,
- dodajemy zmiażdżonych kilka ząbków czosnku,
- sól, pieprz, słodką paprykę,
- zioła - majeranek, cząber, tymianek i co tam jeszcze pod rękę podejdzie.
Ostudzone warzywa obieramy, kroimy w talarki / słupki, dynię kroimy na plastry 1 cm. Wrzucamy do miski z oliwą, dokładnie mieszamy (można to robić partiami). Wykładamy na blaszkę piekarnikową i pieczemy w 200 stopniach przez około 40 minut (czas jest orientacyjny - należy przyjąć granicę błędu + / - 10 minut).
Zjadamy ochoczo razem z kaszą gryczaną niepaloną. I surówką oczywiście :)